Aptekarski humor

Status
Temat zamknięty, nie można pisać w nim odpowiedzi.
*

Przychodzi pacjent do apteki i prosi o prezerwatywy. Pani magister nie dosłyszała i zrozumiała, że gruszki do lewatywy i pyta: "Jaki rozmiar? Z twardym końcem czy z miękkim?" Pacjent zbladł i uciekł.


*

Kolejka w aptece. Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu: - 320 złotych proszę. Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu: - 340 złotych. Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu: - 390 złotych. Czwarty facet w kolejce lekko się poddenerwował i mówi: - Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada: - No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę ... Facet się zdenerwował i mówi: - Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane: CC NWCMJDMCC CC. Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo ... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy: - Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Cześć Czesiek.
*

Do apteki wpada blady, drżący chłopiec: - Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe? - A co cię boli chłopcze? - Jeszcze nic, ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.
*

Przychodzi facet do apteki i prosi o czopki. Następnego dnia znów kupuje czopki. Trzeciego dnia kupuje 3 razy więcej czopków. Czwartego dnia aptekarz słysząc, że facet znów prosi o czopki pyta się: - Zjada pan te czopki czy co ?! - A co może mam sobie je w tyłek włożyć?!
*

Przychodzi wariat do apteki i prosi o dziesięć kulek naftaliny. Po godzinie wraca i prosi o 20. Po kolejnej godzinie prosi o 30, a sprzedawca nie wytrzymuje: - Panie, na co panu tyle naftaliny. Do czego pan jej używa?? - Na mole. - To po co panu aż jej tyle?! - A co pan myśli, że taka kulką to łatwo w mola trafić?!
*

- A co pan chciał? - pyta aptekarka. - Przepraszam, trutkę na szczury - mówi Masztalski - pilnie potrzebuję. - A ma Pan receptę? - Nie mam. - A po co panu trutka? - Na teściową. - Na teściową czy na szczury - śmieje się aptekarka - niestety musi być recepta. Na to Masztalski wyjmuje portfel: - A zdjęcie nie wystarczy?
*

Zdyszany mężczyzna wpada do apteki i krzyczy od progu: - Szybko, coś na czkawkę! Aptekarz wychyla się zza konturu u mocno uderza go w plecy. - Pomogło? - pyta. - Żona czeka w samochodzie, pobiegnę i zapytam.
*

Autentyczne! Kiedyś w aptekach były prezerwatywy na których widniał duży napis "Apis". Przyszedł pacjent i poprosił o Apis, zaś techniczka zrozumiała Lapis i sprzedała pacjentowi jedną sztukę sztyftu do usuwania brodawek. Pacjent zapłacił, bierze sztyfcik do ręki, przygląda się, dziwi i pyta - a jak to używać ? Na co słyszy odpowiedź: Pocierać tak długo aż szczernieje a potem odpadnie!
*

Głuchoniemy przychodzi do apteki i chce kupić prezerwatywy. Ale w żaden sposób nie może się porozumieć z aptekarzem. Nawet na półce nie było wystawionych żadnych opakowań z prezerwatywami. Zdesperowany poczekał aż wszyscy wyszli i wyciągnął kładąc przed aptekarzem na ladzie a przy nim 10 zł. Aptekarz patrzy, patrzy i też wyciągnął swoje przyrodzenia na ladę i także 10 zł. Chwile popatrzył i schował swój interes zabierając banknot swój i głuchoniemego. Głuchoniemy się wkurzył i zaczął machać rękami i przeklinać w języku migowym. A aptekarz na to: Jak nie umiesz przegrywać to to się więcej nie zakładaj !
*

Autentyk: Przychodzi pani do apteki i prosi o 50 tabl. ibupromu i 2 opakowania advilu, magister tłumaczy ze to to samo i zeby razem nie uzywac , zas pani na to ibuprom biore jak boli kolano, zas advil jak boli mnie łokieć....
*

Autentyczne: KLIENTKA: Poproszę węgiel dla dzieci. FARMACEUTKA: Ale nie ma dla dzieci. Proszę mu dać mniejszą dawkę. A to na zatrucie tak? KLIENTKA: Nie, mąż zauważył, że dziecko w piwnicy liże węgiel i to chyba znaczy, że ma niedobory. FARMACEUTKA: Proszę Pani, nie można mieć niedoborów węgla. KLIENTKA: Ale jak dziecko je ścianę, to znaczy, że mu brakuje wapnia. FARMACEUTKA: Ale to co innego. Niemożliwy jest niedobór węgla. KLIENTKA: Aha, dziękuję.
*

Autentyczne: KLIENTKA: Poproszę termometer. FARMACEUTA: Jaki? KLIENTKA: Od temperatury oczywiście !
*

Autentyczne!
Staruszek kupuje czopki . Aptekarz: tylko proszę je trzymać w lodówce, bo się będą topić. Dziadek: czym popić?!
*

Czwarta rano. W mieszkaniu pewnego profesora rozlega się dzwonek telefonu. Półprzytomny profesor podnosi słuchawkę i słyszy: - Śpi pan jeszcze panie profesorze? - poznaje głos studentów - Tak - odpowiada zaspanym głosem - A my się jeszcze uczymy, ty stara pierdoło.
*

Stoi dwóch studentów farmacji na przystanku autobusowym w Budapeszcie. Czytają rozkład jazdy. Jeden pyta drugiego: Ty, znasz to? Nie ! No to zakuwamy !

*

Maciek D. Dialog z pacjentem (autentyczny)
Pani magister proszę maść. Jaką maść? No, dla mnie! Ale konkretnie jaką maść dla Pana? Jak to jaką!? W tubce!.

*

Grzegorz P.
Panie magistrze! Muszę pilnie oddać nasienie do badania, proszę dać mi jakiś pojemnik! Pojemnika nie ma, dam Panu słoik. Facet poszedł na zaplecze, zamknął się na klucz. Mija parę minut. Wychodzi spocony jak mysz kościelna i mĂłwi: Próbowałem gołą ręką, przez sweter, przez szmatkę, nawet naplułem. Nic nie wychodzi! Za cholerę nie mogę słoika odkręcić!

*

zestaw wieczorny - w/g pacjenta = prezerwatywy + tabletki od bólu głowy (żeby się nie wymawiała bólem głowy)
*

Mały pacjent (sepleniąc) : panie maister, cy spsedaje pan tran dla dzieci? Aptekarz : tak oczywiście. Mały pacjent : ach ty świnio !!!
*

Autentyczne- Asia
Przychodzi dziadek do apteki i prosi glicerynę. Jedną buteleczkę pan chce? Tak jedną. Podaję pacjentowi a ten zdziwiony pyta - A jak ja ją sobie pod język włożę? A po co pan chce sobie glicerynę pchać pod język? No zawsze ją brałem na serce...! I tak to gliceryna zamiast nitrogliceryny dostałaby się pod język biednego dziadka!
*

Autentyczne
Przychodzi dziadek do apteki i prosi - "Gumę do łóżka". Stażystka podaje szeroki asortyment prezerwatyw. Dziadek zdziwiony patrzy i wkurzony mówi - "Takie małe są teraz?" Stażystka zszokowana pyta - "A po co to panu?" Żeby wody do tej gumy nalać i nogi zagrzać. I kto by pomyślał, że chodziło o termofor.

*
Pacjent skarży się w aptece: Popatrz pan, sprzedajecie dziurawe prezerwatywy!!! I w dodatku spadywują... - dodaje ośmioletni chłopczyk.
*

Ogłoszenie: Niesparowany elektron z własnym orbitalem poszukuje elektronicy w celu walencyjnym.
*

Z życia ! Przychodzi facet do apteki i prosi o krople . Ale jakie -pyta magister Do nosa tylko żeby były w dezodorancie .
*

Z życia wzięte!
Przychodzi mężczyzna do apteki z przeterminowaną o 2 dni receptą na antybiotyk. Wytłumaczyłem mu w czym rzecz a on na to - Proszę Pana ale ja nie mogłem przyjść wcześniej bo byłem chory.
*

Pytanie - Dlaczego nie produkuje się czarnych prezerwatyw? Bo czarny kolor wyszczupla !
*
Starsza pani (ok.75 lat) do magistra na stażu (w aptece długa kolejka) : Ale mi pan ostatnio dogodził.
*

Z życia !
Poproszę takie tabletki żeby jechać i nie wracać, no - Aviomarin !

*

Studentom różnych uczelni kazano nauczyć się na pamięć książki telefonicznej Warszawy. Student uniwersytetu zastanawiał się: "Właściwie po co?" Student politechniki spytał: "Ile można zrobić błędów?" Student SGH powiedział: "Na kiedy?" i zaczął odwoływać spotkania w interesach zaplanowane na najbliższy miesiąc. Student farmacji milczał; cieszył się w duchu bo przezornie nauczył się już Ursynowa, Żoliborza i Ochoty!
*

W parku na ławeczce siedzi młoda para. Po chwili dosiada się do nich dziadek. Dziewczyna mówi do chłopaka:
- Boli mnie nosek. Chłopak pocałował ją w nosek. Dziewczyna mowi: - Już nie boli. Po chwili: - Boli mnie czółko. Chłopak pocałował ją w czoło. Dziewczyna : - Już nie boli. Dziadek z niedowierzaniem pyta się młodego człowieka: - A czy hemoroidy tez pan leczy?
 
Status
Temat zamknięty, nie można pisać w nim odpowiedzi.
Podobne tematy, które mogą Cię również zainteresować:
Top