Od Obamy świat usłyszał „Yes, We Can". Hasło, które jest leitmotivem nowej międzynarodowej kampanii Orange brzmi „Together we can do more". A gdyby przetłumaczyć je na polski uzyskalibyśmy slogan łudząco podobny do niegdysiejszych haseł Plusa i Ery, donosi Brief.pl
"Together we can do more" to hasło, które ma wnosić świeży, międzynarodowy powiew do marki Orange.
–
Fakt ogłoszenia nowej wizji marki dzień po wyborach prezydenckich w USA jest przypadkowy, ten termin był dwa razy przekładany. Nie wiązałbym w żaden sposób naszej marki z prezydentem Obamą – mówi Arkadiusz Marszałek, dyrektor departamentu mediów i komunikacji masowej TP.
–
Centrala nie narzucała, czy stosować wersję tłumaczoną czy oryginalną, ale w większości krajów zastosowano oryginał i my sie na to zdecydowaliśmy, także ze względu na to, że hasło jest na tyle proste, iż jego tłumaczenie mogłoby być kłopotliwe – mówi Marszałek. Problemem wszelkich tłumaczeń jest oddanie idei, która jest dostępna tylko w językuoryginału. –
Istotą nowej wizji marki Orange jest wiara, że razem możemy osiągnąć więcej – wyjaśnia ideę hasła Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel. Tyle, że w języku polskim hasło
„razem możemy osiągnąć więcej", nie brzmi dobrze, słowa są za długie. Kiedy usunęliśmy najciężej brzmiące słowo „osiągnąć", uzyskamy prawdopodobną wersję tłumaczenia – „razem możemy więcej". Wystarczy cofnąć się o dwa, trzy lata wstecz, by przypomnieć hasło Ery „W święta możesz wicej" oraz Plusa „Razem lepiej". Podczas
testu korytarzowego, kiedy dziennikarz Brief zapytał swoich współpracowników, który operator komunikuje hasło
„Razem możemy więcej" odpowiedzi podzieliły się równo między Plusa i Erę. Nikt nie wskazał Orange.
Źródło: Brief